Bajki do czytania dla dzieci

Bajka na zakończenie zerówki: Miś przedszkolak – czas na pierwszą klasę

Bajka „Miś przedszkolak – czas na pierwszą klasę” opowiada o emocjach i obawach dzieci, które kończą zerówkę i wkrótce rozpoczną edukację w szkole podstawowej. W poradzeniu sobie z nimi pomaga im ich przyjaciel „Miś przedszkolak”. Bajkę można pobrać w pliku PDF, co ułatwi czytanie.

Poniższa bajka to ciepła, wspierająca opowieść skierowana do dzieci kończących przedszkole oraz ich rodziców i nauczycieli. Głównym bohaterem jest pluszowy Miś Przedszkolak, który w ostatnim tygodniu roku szkolnego towarzyszy dzieciom, pomagając im oswoić emocje związane z pożegnaniem przedszkola i rozpoczęciem nauki w szkole. Każde dziecko zabiera Misia do domu, dzieli się z nim swoimi obawami, nadziejami i marzeniami dotyczącymi nowego etapu. Miś, jako przyjaciel i powiernik, pomaga dzieciom zrozumieć, że strach przed zmianą jest naturalny, a rozmowa i wsparcie bliskich pomagają go przezwyciężyć. Książka zawiera także praktyczny rozdział dla dorosłych – z tematami do rozmów i wskazówkami, jak wspierać dziecko w tym ważnym okresie przejściowym

Miś przedszkolak – czas na pierwszą klasę

Rozdział 1: Ostatni dni w Tęczowym Przedszkolu

W Przedszkolu „Tęczowa Sala” zawsze było kolorowo i wesoło. Na ścianach wisiały dziesiątki rysunków dzieci, tworząc prawdziwą galerię małych artystów. Pod oknem na korytarzu stał duży wazon z kwiatami, o które małe rączki z dumą dbały co drugi dzień. Z sal dobiegały rozmowy i śmiechy dzieci.
Był poniedziałek, a na kalendarzu widniał napis „Czerwiec”. Pani Ania, ulubiona wychowawczyni „Motylków”, usiadła na dywaniku w kółku z dziećmi. Patrzyła na ich twarze. Niektóre były podekscytowane, inne zamyślone, a jeszcze inne trochę smutne.
– Kochane Motylki – zaczęła pani Ania swoim ciepłym głosem. – Już wkrótce zakończycie swoją przygodę w przedszkolu i od września pójdziecie do szkoły. Ale zanim się pożegnamy, chciałabym wam przypomnieć o kimś bardzo ważnym.
Wszystkie oczy zwróciły się w stronę półki przy oknie, gdzie na miękkich poduszkach siedział Miś Przedszkolak. Był to brązowy pluszak o łagodnych oczach i uśmiechu, który towarzyszył grupie „Motylków” przez cały rok. Miał na sobie czerwoną kamizelkę z napisem „Przedszkolak”.
– Pamiętacie, jak poznaliśmy Misia? – zapytała pani Ania.
Zosia, dziewczynka o jasnych warkoczykach, która zawsze siedziała blisko nauczycielki, podniosła rękę:
– Pamiętam! To było we wrześniu, gdy płakałam, bo mama poszła do pracy. Miś mnie przytulił!
– Dokładnie – uśmiechnęła się pani Ania. – Miś Przedszkolak przyszedł do nas wtedy, gdy każde z was potrzebowało przyjaciela. Pamiętacie, ile razy was pocieszał?
Kuba, chłopiec z rudymi lokami i rozsypanymi po nosie piegami, pokiwał głową energicznie:
– A ja mu opowiadałem o moim chomiku Burku, gdy tęskniłem za domem!
Lena, spokojna dziewczynka, która zawsze nosiła kolorowe opaski we włosach, dodała cicho:
– Miś słuchał moich sekretów. Nigdy nikomu ich nie powtórzył.
Michał, najwyższy w grupie chłopiec, który nosił okulary i uwielbiał książki o dinozaurach, zamyślił się:
– Miś wie wszystko o naszej grupie. Widział, jak się uczyliśmy, jak się bawiliśmy… Był naszym przyjacielem przez cały rok.
Pani Ania pokiwała głową. Widziała, jak bardzo dzieci kochają swojego pluszowego przyjaciela. Miś był świadkiem ich pierwszych sukcesów – gdy Zosia nauczyła się zawiązywać sznurowadła, gdy Kuba przestał bać się ciemności, gdy Lena po raz pierwszy sama przeczytała całe zdanie, a Michał nauczył się dzielić zabawkami z innymi dziećmi.
– Miś Przedszkolak był z nami przez wszystkie te miesiące – powiedziała pani Ania. – Widział wasze radości i smutki, sukcesy i łzy. A teraz, gdy kończycie przedszkole i udacie się do szkoły, na pewno też macie różne uczucia, prawda?
Dzieci pokiwały głowami. W sali zrobiło się ciszej. Zosia pierwsza odważyła się powiedzieć to, co myślała:
– Pani Aniu, ja się cieszę, że będę chodziła do szkoły, ale też trochę się boję. A co jak nie znajdę tam przyjaciół?
Kuba dodał szybko:
– A ja się martwię, czy w szkole będzie można biegać na przerwach. I czy moja wychowawczyni będzie tak miła jak pani Ania.
Nauczycielka uśmiechnęła się lekko, a Lenka w tym czasie rozejrzała się dookoła ze smutnym wzrokiem.
– Ja będę tęsknić za naszą salą. I za tym, że wszyscy się znamy.
Michał poprawił okulary i powiedział poważnie:
– Ja się zastanawiam, czy będę wystarczająco mądry jak na szkołę. A co jak nie dam rady?
Pani Ania słuchała uważnie każdego słowa. Wiedziała, że te obawy i radości to coś zupełnie naturalnego. Każde dziecko, które kończy przedszkole, czuje podobne emocje.
– Wiecie co, kochane Motylki? – powiedziała łagodnie. – Myślę, że Miś Przedszkolak powinien usłyszeć wszystkie wasze uczucia. Przez cały rok był waszym przyjacielem, słuchał was i pocieszał. Może teraz, przed zakończeniem roku szkolnego, moglibyście zabrać go na jedną noc do domu?
Oczy dzieci rozszerzyły się z ekscytacji.
– Do domu? – zapytała Zosia. – Naprawdę?
– Naprawdę – uśmiechnęła się pani Ania. – Spędzicie z Misiem jeden wieczór i jedną noc. Będziecie mogli opowiedzieć mu wszystko o swoich uczuciach, marzeniach i obawach. Miś was wysłucha, a może nawet coś wam poradzi.
Kuba podskoczył na dywaniku:
– To będzie jak prawdziwa przygoda!
– Ale jak Miś nam odpowie? – zapytała praktyczna Lena.
Pani Ania nachyliła się bliżej dzieci i powiedziała prawie szeptem:
– Miś Przedszkolak ma magiczną umiejętność. Umie rozmawiać z dziećmi, które bardzo go potrzebują. Ale słyszy go tylko to dziecko, które akurat go ma przy sobie.
Michał spojrzał z niedowierzaniem:
– Naprawdę umie mówić?
– Spróbujcie sami – uśmiechnęła się tajemniczo pani Ania. – Ale pamiętajcie, że Miś przemawia tylko wtedy, gdy czuje, że dziecko naprawdę go potrzebuje i mówi dokładnie to, co naprawdę czuje.
Sala wypełniła się szeptem ekscytacji. Dzieci zaczęły rozmawiać między sobą, rozmyślając jednocześnie, co powiedzą Misiowi.
– A kto go pierwszy zabierze? – zapytał Kuba.
Pani Ania zastanowiła się chwilę:
– Dzisiaj zaczniemy od Zosi, jutro Miś pójdzie do Kuby, w środę do Leny, a w czwartek do Michała. W piątek wszyscy razem porozmawiamy o tym, co Was czeka – powiedziała pani Ania.
Zosia poczuła, jak serce zaczyna jej bić szybciej. To ona będzie pierwsza! Będzie mogła opowiedzieć Misiowi o wszystkich swoich uczuciach związanych ze szkołą.
– Ale co jeśli się zagadamy z Misiem i nie będę chciała go oddać? – zapytała żartobliwie.
Wszyscy się zaśmiali, a pani Ania odpowiedziała:
– Myślę, że Miś będzie umiał wam przypomnieć, że każdy zasługuje na jego towarzystwo i wysłuchanie.
Wczesnym popołudniem dzieci były bardziej podekscytowane niż zwykle. Zosia podeszła do półki i delikatnie wzięła Misia w ramiona. Był ciepły i miękki, a jego oczy wydawały się patrzeć wprost na nią.
– Już wkrótce będziemy razem, Misiu – szepnęła. – Mam ci tyle do opowiedzenia.
Pozostałe dzieci żegnały się z Misiem, głaszcząc go po uszach i obiecując, że też z nim porozmawiają, gdy przyjdzie ich kolej.
– Pamiętajcie – powiedziała pani Ania. – Miś Przedszkolak to nie tylko zabawka. To wasz przyjaciel, który nosi w sobie wszystkie wspomnienia z tego roku. Traktujcie go z szacunkiem i miłością.
Gdy rodzice przyszli po dzieci, każde z „Motylków” opowiadało im o planie z Misiem. Rodzice uśmiechali się, słysząc o tej wyjątkowej inicjatywie pani Ani.
– To cudowny pomysł. Miś na pewno pomoże uporządkować wszystkie uczucia związane ze szkołą – przyznała mama Zosi.

Rozdział 2: Zosia i Miś Przedszkolak

Zosia wracała do domu z Misiem Przedszkolakiem mocno przytulonym do piersi. Czuła się wyjątkowo – jakby dostała w prezencie coś bardzo cennego, o czym wszyscy marzyli. Mama uśmiechnęła się do niej, gdy tylko zobaczyła Misia, z którym Zosia usiadła do stołu na obiad.
– No, no, kogo my tu mamy! – powiedziała wesoło. – Wygląda na to, że dziś będziemy mieli gościa specjalnego.
Zosia pokiwała głową, ale w środku czuła lekkie ukłucie niepokoju. Przez cały dzień w przedszkolu powtarzała sobie, że nie będzie się bała szkoły. Ale teraz, kiedy była już w domu, myśli zaczęły krążyć jak liście na wietrze.
Po obiedzie Zosia posadziła Misia na swoim łóżku. Usiadła obok i przez chwilę patrzyła na niego w milczeniu. Miś miał łagodny uśmiech i wydawało się, że czeka, aż Zosia zacznie mówić.
– Wiesz… – zaczęła cicho. – Trochę się boję tej szkoły. Wszyscy mówią, że będzie fajnie, ale ja nie wiem, czy sobie poradzę. Tam jest tyle nowych dzieci, a ja czasem wstydzę się odezwać.
Miś siedział spokojnie, jakby słuchał uważnie. Zosia przytuliła go mocniej.
– I jeszcze… – dodała po chwili – boję się, że nie będę miała koleżanek. W przedszkolu wszyscy mnie znają, a w szkole nikt nie wie, że lubię śpiewać i rysować. Może pomyślą, że jestem dziwna?
Nagle Zosia poczuła, jakby Miś naprawdę się poruszył. Usłyszała cichutki głos, który brzmiał jak szept tuż przy jej uchu:
– Wiesz, Zosiu, każdy czasem się boi nowych miejsc. Nawet ja, kiedy pierwszy raz przyszedłem do waszego przedszkola, trochę się denerwowałem. Ale wystarczyło jedno przytulenie, żeby poczuć się lepiej.
Zosia uśmiechnęła się przez łzy.
– Naprawdę się bałeś?
– Oczywiście! – odpowiedział Miś. – Ale potem poznałem ciebie, Kubę, Lenę i Michała. Każdy z was był inny, ale wszyscy potrafiliście się zaprzyjaźnić. W szkole też znajdziesz kogoś, kto będzie chciał się z tobą bawić. Może nawet szybciej, niż myślisz.
Zosia poczuła się trochę lepiej. Przypomniała sobie, jak na początku przedszkola bała się rozmawiać z innymi dziećmi, a teraz nie wyobrażała sobie dnia bez wspólnej zabawy. Może w szkole będzie podobnie?
Po południu Zosia pokazała Misiowi swoje ulubione książki i zaśpiewała piosenkę, której nauczyła się ostatnio w przedszkolu. Mama zerkała z kuchni i uśmiechała się, widząc, jak jej córka rozmawia z Misiem.
Wieczorem, przed snem, Zosia położyła Misia obok siebie. Przykryła go kołdrą, tak jak robiła to z lalkami, gdy była młodsza.
– Misiu, a co jeśli pani w szkole nie będzie taka miła jak pani Ania? – zapytała szeptem.
Miś odpowiedział spokojnie:
– Zosiu, to normalne, że się martwisz. Pani Ania jest wyjątkowa, ale każda pani w szkole chce, żebyś czuła się dobrze. Daj jej szansę, a zobaczysz, że szybko znajdziecie wspólny język. Pamiętaj, że jesteś mądra i miła, a to najważniejsze.
Dziewczynka zamyśliła się.
– A jeśli ktoś mnie wyśmieje, bo nie umiem jeszcze czytać tak dobrze jak Michał?
– Każdy uczy się w swoim tempie. Ty pięknie śpiewasz i rysujesz. Inni mogą umieć coś innego. W szkole wszyscy są po to, żeby się uczyć, a nie po to, żeby być najlepszym od razu – odpowiedział Miś.
Zosia poczuła, jak jej serce robi się lżejsze. Przytuliła Misia mocno i zasnęła z uśmiechem.
Rano, kiedy się obudziła, Miś leżał tuż obok niej. Przez chwilę patrzyła na niego i czuła, jakby naprawdę był jej najlepszym przyjacielem. Przypomniała sobie wszystkie słowa, które usłyszała od Misia. Wstała z łóżka i zawołała mamę.
– Mamo, chyba jednak dam radę w tej szkole – powiedziała z uśmiechem. – Miś mi pomógł.
Mama przytuliła Zosię i pogłaskała ją po głowie.
– Wiedziałam, że sobie poradzisz, kochanie. Jesteś bardzo dzielna.
Zosia spakowała Misia do plecaka, żeby nie spóźnić się do przedszkola. W drodze powrotnej czuła się już spokojniejsza. W głowie układała sobie plan: w szkole będzie się uśmiechać do nowych dzieci, a jeśli czegoś nie będzie umiała – poprosi o pomoc. Przecież każdy kiedyś zaczynał.
W przedszkolu dzieci już czekały na Zosię i Misia. Pani Ania przywitała ją ciepłym uśmiechem.
– I jak było, Zosiu? – zapytała.
Zosia usiadła na dywaniku, a Miś Przedszkolak spoczął obok niej. Przez chwilę milczała, a potem zaczęła mówić:
– Najpierw się bałam. Ale potem Miś mi powiedział, że każdy się boi nowych rzeczy. I że w szkole też znajdę przyjaciół, tylko muszę być sobą. Teraz już mniej się boję. Nawet cieszę się, że poznam nowe dzieci!
Dzieci słuchały z zaciekawieniem. Kuba zapytał:
– A Miś naprawdę mówił do ciebie?
Zosia uśmiechnęła się tajemniczo:
– Jeśli bardzo się czegoś boisz i przytulisz Misia, to na pewno go usłyszysz.
Pani Ania pokiwała głową z uznaniem.
– Widzicie, kochani, czasem wystarczy z kimś porozmawiać o swoich obawach, żeby poczuć się lepiej. Zosia pokazała nam, że nie trzeba się wstydzić swoich uczuć.
Spojrzała na Kubę i podała mu Misia Przedszkolaka.
– Kuba, dziś twoja kolej. Zabierz Misia do domu i opowiedz mu, co czujesz przed szkołą. Może razem znajdziecie sposób, żeby twoje obawy stały się mniejsze.
Kuba wziął Misia z szerokim uśmiechem.
– Obiecuję, że dobrze się nim zaopiekuję.
Zosia poczuła dumę. Przez chwilę była odważna nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Wiedziała, że każdy z jej przyjaciół poradzi sobie ze swoimi obawami – wystarczy tylko trochę odwagi i ktoś, kto wysłucha.
A Miś Przedszkolak? Siedział spokojnie na kolanach Kuby i wydawało się, że mruga do Zosi porozumiewawczo. Przed nim kolejna ważna rozmowa .

Rozdział 3: Kuba i Miś Przedszkolak

Kuba nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie zabierze Misia Przedszkolaka do domu. Gdy tylko pani Ania podała mu pluszaka, poczuł się, jakby właśnie wygrał główną nagrodę w konkursie na najfajniejszego przedszkolaka. Uśmiechał się od ucha do ucha i niemal podskakiwał na jednej nodze, pakując Misia do swojego niebieskiego plecaka.
– Dziś to ja będę twoim opiekunem! – szepnął mu do ucha. W drodze do domu Kuba opowiadał mamie o planie na popołudnie.
– Najpierw pokażę Misiowi moje wyścigówki, potem zbudujemy razem tor z klocków, a wieczorem opowiem mu o szkole. Może on wie, jak to wszystko będzie wyglądać?
Mama tylko się uśmiechnęła, widząc, jak jej syn z dumą niesie Misia.
W domu Kuba od razu zabrał się do działania. Położył Misia na poduszce, usiadł naprzeciwko i zaczął prezentację swoich najważniejszych skarbów: samochodzików, kolekcji naklejek i plastikowego dinozaura, który ryczał, gdy nacisnęło się mu ogon.
– Zobacz Misiu, to jest mój ulubiony wyścigowy samochód. Wiesz, w przedszkolu zawsze wygrywał wyścigi na dywanie. Ale w szkole… nie wiem, czy będzie gdzie się ścigać – powiedział Kuba i nagle spoważniał.
Przez chwilę patrzył na Misia, a potem usiadł obok niego i westchnął ciężko.
– Trochę się martwię, jak to będzie w tej szkole. W przedszkolu wszystko jest takie znajome. Znam każdy kąt, wiem, gdzie można się schować, gdzie najlepiej biegać na przerwie. A w szkole? Tam jest tyle nowych sal, schodów i korytarzy. No i nie wiadomo, czy pani pozwoli biegać na przerwach. A jak nie pozwoli, to co wtedy?
Miś siedział cicho, ale Kuba poczuł, że musi mówić dalej.
– No i jeszcze… w przedszkolu wszyscy mnie znają. Wiedzą, że lubię się ścigać i że czasem trudno mi usiedzieć w miejscu. A w szkole? Może pani pomyśli, że jestem niegrzeczny, jak nie wytrzymam na lekcji? Albo inni chłopcy będą się ze mnie śmiać, że wolę samochodziki niż piłkę?
Kuba spojrzał na Misia i wtedy usłyszał ciepły głosik, który jakby płynął prosto z pluszowego serca:
– Kuba, wiesz, jak to jest, kiedy zaczynasz coś nowego? Trochę się boisz, prawda? Ale pamiętasz, jak pierwszy raz przyszedłeś do przedszkola? Też nie wiedziałeś, co cię czeka. A potem okazało się, że można się świetnie bawić, znaleźć przyjaciół i nawet wygrać wyścig na dywanie!
Kuba uśmiechnął się lekko, przypominając sobie, jak kiedyś bał się wejść do sali, a teraz czuł się tam jak w domu.
– Ale co z bieganiem, Misiu? – zapytał szeptem.
Miś odpowiedział z powagą:
– W szkole też są przerwy. Może nie zawsze można biegać po korytarzu, ale na pewno znajdziesz miejsce i czas, gdzie będziesz mógł się wyszaleć. Są boiska, hale, lekcje WF-u. A jeśli czegoś nie będziesz wiedział, to przecież możesz zapytać panią albo kolegów. Każdy kiedyś zaczynał i każdy czasem czegoś nie wie.
Kuba zamyślił się.
– A jeśli pani będzie surowa?
Miś zaśmiał się cichutko:
– Pani w szkole też jest człowiekiem. Może na początku będzie wydawała się poważna, ale na pewno ma dobre serce. Tak jak pani Ania, która czasem udaje groźną, a potem przynosi pyszne ciasteczka z kuchni. Gdy trzeba, jest wymagająca, ale zawsze wspierająca i miła.
Kuba parsknął śmiechem, bo przypomniał sobie, jak pani Ania kiedyś udawała, że się złości, a potem mrugnęła do niego i poczęstowała wszystkich owsianymi ciasteczkami.
Po południu Kuba bawił się z Misiem, ustawiając wyścigówkę na torze z klocków. Miś był sędzią, a Kuba komentatorem. Przez chwilę zapomniał o wszystkich obawach i po prostu cieszył się chwilą.
Wieczorem, gdy mama przyszła powiedzieć dobranoc, Kuba leżał już w łóżku, a Miś Przedszkolak siedział obok niego, oparty o poduszkę.
– Mamo, a czy w szkole mogę zabrać na przerwę samochodzik? – zapytał Kuba.
Mama usiadła na brzegu łóżka i pogłaskała go po głowie.
– Myślę, że możesz zabrać, jeśli bardzo chcesz. Ale może znajdziesz tam nowe zabawy i nowych kolegów, którzy pokażą ci coś ciekawego?
Kuba przytulił Misia mocno.
– Miś mówi, że w szkole też można mieć przyjaciół. I że pani na pewno nie będzie taka straszna, jak się wydaje.
Mama uśmiechnęła się.
– Misiek ma rację. Jesteś odważny, Kuba, i na pewno sobie poradzisz.
Kuba zasnął szybciej niż zwykle, trzymając Misia za łapkę. Śniło mu się, że biega po wielkim szkolnym boisku razem z nowymi kolegami, a pani nauczycielka kibicuje mu z uśmiechem.
Rano Kuba obudził się wypoczęty i pełen energii. Zanim poszedł do przedszkola, jeszcze raz przytulił Misia i szepnął mu do ucha:
– Dzięki, Misiu. Już się tak nie boję. Nawet trochę nie mogę się doczekać tej szkoły!
W przedszkolu dzieci czekały już na niego z niecierpliwością. Lena, która miała zabrać Misia jako następna, patrzyła na Kubę z ciekawością.
Pani Ania poprosiła, by Kuba opowiedział wszystkim, jak minął mu dzień z Misiem.
Kuba usiadł na dywaniku, a Miś Przedszkolak spoczął mu na kolanach.
– Na początku się bałem, że w szkole nie będzie gdzie biegać i że nikt nie będzie chciał się ze mną bawić. Ale Miś mi powiedział, że w szkole też są przerwy i że można znaleźć nowych przyjaciół. I że pani nauczycielka na pewno nie będzie taka straszna, jak się wydaje. Teraz już się nie martwię. Nawet trochę się cieszę!
Dzieci słuchały z uwagą, a Lena uśmiechnęła się do Kuby.
Pani Ania pochwaliła Kubę:
– Bardzo się cieszę, że poradziłeś sobie ze swoimi obawami. Każdy z nas czasem się czegoś boi, ale rozmowa i wsparcie pomagają poczuć się lepiej.
Potem podała Misiowi Przedszkolakowi rękę i przekazała go Lenie.
– Lena, dziś twoja kolej. Zabierz Misia do domu i opowiedz mu o wszystkim, co czujesz przed szkołą. Może razem znajdziecie sposób, żeby twoje myśli stały się jaśniejsze.
Lena przytuliła Misia delikatnie. Kuba poczuł się dumny i szczęśliwy. Wiedział, że Miś Przedszkolak pomoże także Lenie. A on? On już wiedział, że szkoła nie jest taka straszna, jak myślał. Wystarczy trochę odwagi i rozmowy z kimś bliskim.

Rozdział 4: Lena i Miś Przedszkolak

Lena zawsze była trochę cichsza od innych dzieci w grupie. Lubiła siedzieć z boku i obserwować, jak inni się bawią. Najbardziej jednak kochała rysować – jej zeszyt był pełen kolorowych motyli, kotów i tęcz. Kiedy pani Ania podała jej Misia Przedszkolaka, Lena poczuła, jak w brzuchu robi jej się ciepło i miękko, jakby ktoś nalał tam gorącej czekolady.
Po przedszkolu Lena szła z mamą do domu, trzymając Misia mocno za łapkę. W domu od razu poszła do swojego pokoju, posadziła Misia na krześle przy biurku i zaczęła pokazywać mu swoje rysunki.
– Popatrz, to jest kotek, którego narysowałam w zeszłym tygodniu. A tu jest tęcza, którą widziałam po deszczu. – Lena mówiła cicho, ale z każdym słowem czuła się odrobinę pewniej.
Miś siedział spokojnie, jakby naprawdę podziwiał jej dzieła. Lena usiadła obok niego i przez chwilę milczała, patrząc na swoje obrazki.
– Wiesz, Misiu… – zaczęła nieśmiało – ja się trochę boję szkoły. Nie tego, że będzie trudniej albo że będzie dużo lekcji. Tylko tego, że nie będę miała już przy sobie mojej najlepszej przyjaciółki, Zosi. W przedszkolu zawsze siedziałyśmy razem, bawiłyśmy się, a teraz… może pójdziemy do innych klas i już nie będziemy razem?
Miś patrzył na Lenę swoimi łagodnymi oczami.
– To normalne, że się boisz rozstania, Leno – powiedział cichutko, tak że tylko ona mogła go usłyszeć. – Prawdziwi przyjaciele zawsze się lubią, nawet jak są w innych klasach.
Lena poczuła łzę spływającą po policzku.
– Ale jak będziemy się widywać, jeśli będziemy w innych klasach? Może Zosia znajdzie sobie nową koleżankę i nie będzie już chciała się ze mną bawić…
Miś pokręcił główką i powiedział miękkim głosem:
– Prawdziwa przyjaźń nie kończy się tylko dlatego, że coś się zmienia. Możecie się spotykać po lekcjach, bawić się razem na placu zabaw, a nawet pisać do siebie listy albo rysować obrazki. Czasem nowa szkoła to też szansa na poznanie nowych osób, które mogą stać się twoimi kolejnymi przyjaciółmi. Ale Zosia zawsze będzie miała w sercu miejsce dla ciebie – tak jak ty dla niej.
Lena wytarła łzę i przytuliła Misia mocno do siebie.
– A jeśli nie będę umiała znaleźć nowych koleżanek? Ja nie jestem taka odważna jak Kuba. Boję się podejść do kogoś i zapytać, czy mogę się pobawić…
Miś uśmiechnął się delikatnie:
– Lenko, czasem wystarczy jeden uśmiech albo jedno „cześć”, żeby zacząć nową znajomość. Nie musisz być głośna ani odważna jak inni. Wystarczy, że będziesz sobą – spokojną, miłą i utalentowaną Leną. Ktoś na pewno to zauważy i doceni.
Lena pomyślała chwilę. Przypomniała sobie, jak w przedszkolu podeszła do niej kiedyś Zosia i zapytała, czy może się z nią pobawić. Wtedy Lena też się bała, ale odważyła się powiedzieć „tak” – i tak zaczęła się ich przyjaźń.
Po południu Lena narysowała dla Misia nowy obrazek – siebie i Zosię trzymające się za ręce na tle wielkiej, kolorowej szkoły.
– Zobacz, Misiu, tak właśnie chciałabym, żeby było – powiedziała, pokazując mu rysunek.
Wieczorem Lena położyła Misia obok siebie w łóżku.
– Misiu, a jeśli Zosia znajdzie sobie nową najlepszą koleżankę? – zapytała szeptem, kiedy mama zgasiła światło.
Miś odpowiedział spokojnie:
– Nawet jeśli tak się stanie, to nie znaczy, że przestaniecie być przyjaciółkami. Ludzie mogą mieć wielu przyjaciół. Ty też możesz poznać nowe osoby, a Zosia zawsze będzie dla ciebie ważna. Przyjaźń to coś, co zostaje w sercu, nawet jeśli czasem się nie widzicie.
Lena zamyśliła się, a potem uśmiechnęła lekko.
– Może masz rację. Spróbuję być odważniejsza. Może nawet pierwsza powiem „cześć” komuś nowemu.
Miś przytulił się do niej jeszcze mocniej – a Lena poczuła, że nie jest sama ze swoimi myślami.
Rano Lena obudziła się spokojniejsza. Przytuliła Misia, podziękowała mu za rozmowę i zabrała do przedszkola.
– Dziękuję Misiu. Już się tak nie boję. Wiem, że prawdziwa przyjaźń nie kończy się, nawet jeśli coś się zmienia.
W przedszkolu dzieci już czekały na Lenę i Misia. Michał, który miał zabrać Misia jako ostatni, patrzył na Lenę z ciekawością. Pani Ania poprosiła, by Lena opowiedziała, jak minął jej dzień z Misiem.
Lena usiadła na dywaniku, a Miś Przedszkolak spoczął na jej kolanach.
– Na początku bardzo się bałam, że w szkole nie będę już miała przyjaciółki. Ale Misio mi powiedział, że prawdziwa przyjaźń nie kończy się, nawet jeśli się nie widzimy codziennie. I że mogę poznać nowe koleżanki, jeśli tylko się odważę. Teraz już się nie boję tak bardzo. Nawet trochę się cieszę, że poznam nowe osoby.
Dzieci słuchały uważnie, a Zosia uśmiechnęła się do Leny i ścisnęła jej dłoń.
Pani Ania pochwaliła Lenę:
– Bardzo się cieszę, że poradziłaś sobie ze swoimi obawami. Każdy z nas może się bać zmian, ale rozmowa i wsparcie pomagają poczuć się lepiej.
Potem podała Misia Przedszkolakowi rękę i przekazała go Michałowi.
– Michał, dziś twoja kolej. Zabierz Misia do domu i opowiedz mu o wszystkim, co czujesz przed szkołą. Może razem znajdziecie sposób, żeby twoje myśli stały się jaśniejsze.

Rozdział 5: Michał i Miś Przedszkolak

Michał był najwyższym chłopcem w grupie, nosił okulary i zawsze miał przy sobie jakąś książkę o dinozaurach. Często wydawał się bardzo odważny, bo lubił zadawać trudne pytania i nie bał się mówić na forum całej grupy. Ale dziś, kiedy pani Ania podała mu Misia Przedszkolaka, poczuł w środku lekkie ukłucie niepokoju. To był jego dzień – ostatni dzień tygodnia, ostatnia szansa, by podzielić się z Misiem wszystkim, co siedziało mu w głowie przed pójściem do szkoły.
Po przedszkolu Michał wracał do domu z mamą. Trzymał Misia mocno pod pachą i milczał przez całą drogę. Mama spojrzała na niego z troską:
– Wszystko w porządku, Michałku?
Chłopiec skinął głową, ale w środku aż mu się kotłowało od różnych myśli. W domu poszedł prosto do swojego pokoju, położył Misia na łóżku i usiadł obok niego. Przez chwilę tylko patrzył na pluszaka, a potem westchnął głęboko.
– Wiesz, Misiu… – zaczął cicho – wszyscy myślą, że jestem odważny, bo lubię występować i opowiadać o dinozaurach. Ale ja się boję szkoły. Tak naprawdę bardzo się boję.
Miś patrzył na Michała łagodnie, jakby rozumiał wszystko, co chłopiec czuł.
– Boję się, że w szkole będzie tak trudno, że sobie nie poradzę. W przedszkolu wszystko było proste: pani Ania zawsze tłumaczyła powoli, mogłem pytać o wszystko. A w szkole… tam są lekcje, zadania, oceny. Co jeśli nie będę wiedział, jak coś zrobić? Co jeśli się pomylę i wszyscy to zobaczą?
Michał poczuł, jak w oczach zbierają mu się łzy.
– Boję się, że nie będę już taki mądry jak w przedszkolu. Może inni będą wiedzieli więcej ode mnie. Może pani nauczycielka powie, że się nie staram…
Miś Przedszkolak milczał przez chwilę, aż w końcu przemówił:
– Michał, każdy czasem się boi, nawet najodważniejsi. Szkoła to nowe miejsce, nowe wyzwania, ale to nie znaczy, że musisz być idealny. Wszyscy się uczą – nawet pani nauczycielka kiedyś zaczynała. A jeśli czegoś nie będziesz wiedział, to możesz zapytać, tak jak robiłeś w przedszkolu.
Michał otarł łzę i spojrzał na Misia.
– Ale co, jeśli się pomylę? Jeśli zrobię coś źle?
Miś uśmiechnął się delikatnie:
– Pomyłki są częścią nauki. Każdy się czasem myli, nawet dorośli. Ważne jest to, żeby próbować i nie poddawać się, kiedy coś nie wychodzi. Pamiętasz, jak uczyłeś się czytać? Na początku też było trudno, ale z czasem szło ci coraz lepiej.
Michał przypomniał sobie, jak długo ćwiczył czytanie i jak bardzo się cieszył, gdy w końcu przeczytał samodzielnie pierwszą książkę o dinozaurach.
– To prawda. Na początku było trudno, ale potem byłem z siebie dumny.
Po południu Michał pokazał Misiowi swoje ulubione książki. Opowiadał mu o tyranozaurze i stegozaurze, a Miś słuchał z zainteresowaniem, jakby naprawdę był ciekaw prehistorycznych stworzeń.
– Może w szkole znajdę kogoś, kto też lubi dinozaury? Może będę mógł opowiedzieć innym o tym, co wiem? – zastanawiał się Michał z nadzieją w głosie.
Wieczorem, kiedy mama przyszła powiedzieć dobranoc, Michał leżał już w łóżku, a Miś siedział obok niego.
– Mamo, a co jeśli nie będę wiedział, jak rozwiązać zadanie w szkole? – zapytał cicho.
Mama usiadła na brzegu łóżka i pogłaskała go po głowie.
– Wtedy zapytasz panią albo kolegów. Szkoła jest po to, żeby się uczyć, nie żeby wszystko wiedzieć od razu. Jesteś bardzo mądry, Michałku, i zawsze możesz prosić o pomoc.
Michał przytulił Misia mocno.
– Miś mówi, że każdy czasem się boi i że pomyłki są normalne.
Mama uśmiechnęła się ciepło.
– I ma rację. Najważniejsze, żeby się nie poddawać i próbować dalej.
Michał zasnął spokojniej, śniąc o wielkim szkolnym korytarzu pełnym dzieci, z którymi rozmawia o dinozaurach. W jego śnie pani nauczycielka była uśmiechnięta i zawsze gotowa pomóc.
Rano Michał obudził się wypoczęty i pełen nowych myśli.
– Dzięki, Misiu. Już się tak nie boję. Wiem, że nie muszę być idealny, żeby być dobrym uczniem.
Podczas zajęć w przedszkolu Michał usiadł na dywaniku, a Miś Przedszkolak spoczął na jego kolanach. Chłopiec opowiedział o swojej rozmowie z Misiem.
– Na początku bardzo się bałem, że w szkole będzie za trudno i że sobie nie poradzę. Ale Miś powiedział mi, że obawy i pomyłki są normalne. Wiem, że mogę pytać o pomoc i że nie muszę być najlepszy od razu. Najważniejsze, żeby się starać i nie poddawać.
Dzieci słuchały z uwagą, a pani Ania uśmiechnęła się do Michała.
– Dokładnie tak, Michałku. Ważne, żeby się nie poddawać i próbować dalej, nawet jeśli coś się nie uda od razu. Każdy z nas może się bać nowych rzeczy, ale rozmowa i wsparcie pomagają poczuć się lepiej.
Pani Ania spojrzała na całą grupę i powiedziała:
– To był nasz ostatni dzień z Misiem Przedszkolakiem. Dzisiaj wszyscy razem porozmawiamy o tym, czego nauczyliśmy się od Misia i od siebie nawzajem.

Rozdział 6: Ostatni dzień z Misiem Przedszkolakiem

Dzieci usiadły w kółku na miękkim dywanie, a Miś Przedszkolak znalazł miejsce pośrodku, jakby był najważniejszym uczestnikiem spotkania.
Pani Ania spojrzała na dzieci z łagodnym uśmiechem.
– Przez cały tydzień Miś odwiedzał wasze domy. Każde z was miało czas, żeby z nim porozmawiać o swoich uczuciach, marzeniach i obawach – powiedziała.
– Jestem z was bardzo dumna. Każdy z was miał swoje obawy, ale każdy znalazł sposób, żeby sobie z nimi poradzić. Wiecie, co jest najważniejsze? Że potrafiliście o tym rozmawiać – z Misiem, ze mną, z rodzicami, a także ze sobą nawzajem. To wielka odwaga mówić o swoich uczuciach.
Dzieci patrzyły na panią Anię z uwagą. W sali panowała cisza, ale była to cisza pełna zrozumienia i bliskości.
Pani Ania kontynuowała:
– Każdy z was jest inny. Jeden lubi biegać, drugi rysować, trzeci czytać o dinozaurach, a czwarty śpiewać. W szkole spotkacie jeszcze więcej dzieci – różnych, z różnymi zainteresowaniami i marzeniami. Czasem będziecie się cieszyć, czasem smucić, czasem bać. To wszystko jest w porządku. Najważniejsze, żebyście pamiętali, że nie musicie być sami z tym, co czujecie. Zawsze możecie poprosić o pomoc, porozmawiać z kimś bliskim. Rodzice na pewno chętnie Was wysłuchają i pomogą.
Spojrzała na Misia Przedszkolaka, który siedział pośrodku kółka.
– Miś Przedszkolak był z nami przez cały rok. Słuchał was, pocieszał, pomagał zrozumieć własne uczucia. Teraz zostanie w przedszkolu, żeby pomagać kolejnym dzieciom. Ale wszystko, czego się nauczyliście – od Misia, ode mnie, od siebie nawzajem – zabieracie ze sobą do szkoły i na całe życie.
Zosia ścisnęła dłoń Leny, a Kuba poklepał Michała po ramieniu. Wszyscy poczuli, że są sobie bardzo bliscy, nawet jeśli już niedługo pójdą do różnych szkół i klas.
Pani Ania uśmiechnęła się szeroko.
– Chciałabym, żebyście zapamiętali jedno: każdy koniec to początek czegoś nowego. Przedszkole się kończy, ale przed wami nowa przygoda. W szkole będziecie się uczyć, poznawać nowych ludzi, przeżywać różne emocje. To zupełnie normalne, że się boicie – ale pamiętajcie, że macie w sobie dużo odwagi, mądrości i dobroci.
Dzieci patrzyły na siebie nawzajem i czuły, że są gotowe na nowe wyzwania. Nawet jeśli trochę się boją, wiedzą już, jak radzić sobie z obawami – rozmawiać, prosić o pomoc, być sobą i ufać, że wszystko się ułoży.
Pani Ania zakończyła spotkanie słowami:
– Jesteście wspaniali. Jestem pewna, że poradzicie sobie w szkole i że będziecie dla innych takimi przyjaciółmi, jakimi byliście tutaj. A jeśli kiedyś się przestraszycie, przypomnijcie sobie rozmowy z Misiem Przedszkolakiem – i pamiętajcie, że zawsze możecie wrócić myślami do tych chwil.
Na koniec dzieci jeszcze raz przytuliły Misia Przedszkolaka. Każde z nich szepnęło mu coś na pożegnanie – słowo, marzenie, obietnicę. Miś został na półce, gotowy na nowe przygody z kolejnymi przedszkolakami.
A Zosia, Kuba, Lena i Michał? Wyszli z przedszkola z podniesionymi głowami, z uśmiechem i z poczuciem, że są gotowi na wszystko, co przyniesie im szkoła.

Rozdział bonusowy dla rodziców i nauczycieli

Jak wspierać dziecko w przechodzeniu z przedszkola do szkoły? Tematy do rozmów i praktyczne wskazówki

Drodzy Rodzice i Nauczyciele,

Zakończenie przedszkola i rozpoczęcie nauki w szkole to dla dziecka ogromna zmiana, niosąca ze sobą zarówno radość, jak i niepokój. To ważny moment rozwojowy, który może wywoływać całą gamę emocji – od ekscytacji po lęk. Wasza rola jest tutaj kluczowa: możecie pomóc dziecku oswoić nowe wyzwania, zrozumieć własne uczucia i zbudować poczucie bezpieczeństwa.

Poniżej znajdziecie praktyczne wskazówki oraz tematy do rozmów, które mogą być pomocne w tym okresie.


1. Akceptuj i nazywaj emocje dziecka
  • Pozwól dziecku mówić o swoich obawach i niepokoju. Nie umniejszaj ich („Nie ma się czego bać!”), lecz akceptuj i potwierdzaj („Rozumiem, że możesz się martwić nową szkołą”).
  • Pomóż dziecku nazwać to, co czuje: „Widzę, że jesteś trochę smutny, bo rozstajesz się z kolegami z przedszkola”.
2. Rozmawiaj o zmianach i nowych sytuacjach
  • Zapytaj: „Czego najbardziej się cieszysz w związku ze szkołą? Czego się obawiasz?”
  • Przypominaj dziecku o wcześniejszych sytuacjach, w których poradziło sobie z nowością lub strachem – to wzmacnia wiarę w siebie.
3. Wspieraj budowanie pewności siebie
  • Chwal dziecko za odwagę w mówieniu o swoich uczuciach i za każdy, nawet najmniejszy, krok w stronę samodzielności.
  • Przypominaj, że nie musi być idealne – szkoła jest miejscem uczenia się, a pomyłki są naturalną częścią tego procesu.
4. Ucz dziecko strategii radzenia sobie z lękiem
  • Naucz dziecko prostych technik relaksacyjnych: głębokiego oddychania, wyobrażania sobie przyjemnych miejsc (np. „Wyobraź sobie, że płyniesz na chmurce”).
  • Zachęcaj do powtarzania pozytywnych zdań: „Dam radę”, „Poradzę sobie”, „Mogę poprosić o pomoc”.
  • Wspólnie rysujcie „strachy” – a potem je przemalujcie lub ośmieszcie, by stały się mniej groźne.
5. Daj dziecku poczucie bezpieczeństwa
  • Zapewnij, że zawsze może do Ciebie wrócić ze swoimi uczuciami.
  • Przypominaj, że nawet jeśli coś się nie uda, zawsze może liczyć na wsparcie dorosłych.
6. Wykorzystuj zabawę i bajki terapeutyczne
  • Odgrywajcie scenki z nowymi sytuacjami (np. pierwszy dzień w szkole, poznawanie nowych kolegów) – to pozwala dziecku przećwiczyć różne rozwiązania i oswoić lęk.
  • Czytajcie bajki terapeutyczne, w których bohater mierzy się z podobnymi wyzwaniami.
7. Świętujcie sukcesy i małe kroki
  • Razem zauważajcie momenty, w których dziecko pokonało swój strach lub poradziło sobie z trudną sytuacją – nawet jeśli to drobiazg.

Tematy do rozmów z dzieckiem

  • Co najbardziej lubiłeś w przedszkolu? Czego będziesz najbardziej tęsknić?
  • Jak wyobrażasz sobie pierwszy dzień w szkole?
  • Co chciałbyś powiedzieć nowym kolegom i koleżankom?
  • Jak myślisz, co może być fajnego w szkole?
  • Czego się boisz? Jak możemy razem temu zaradzić?
  • Kiedy ostatnio poradziłeś sobie z czymś trudnym? Jak to zrobiłeś?

Przykładowe ćwiczenia do wspólnego wykonania

  • Rysowanie lęków: Narysujcie razem to, czego dziecko się boi, a potem zamieńcie rysunek w coś śmiesznego lub przyjaznego.
  • Zabawa w teatr: Odegrajcie scenkę „Pierwszy dzień w szkole”, zamieniając się rolami.
  • Balonik z lękiem: Poproście dziecko, by „włożyło” swój strach do wyimaginowanego balonika, a potem „wypuściło” go z powietrzem.

Najważniejsze przesłanie

Lęk przed zmianą jest naturalny – przeżywają go zarówno dzieci, jak i dorośli. Wasza obecność, akceptacja i gotowość do rozmowy są najskuteczniejszym wsparciem. Dzieci, które uczą się rozpoznawać i wyrażać swoje emocje, łatwiej radzą sobie z wyzwaniami i budują poczucie własnej wartości.

Pamiętajcie:

  • Każde dziecko przeżywa zmiany na swój sposób – nie porównujcie go do innych.
  • Pozwólcie dziecku przeżywać emocje, nie spieszcie się z „naprawianiem” ich uczuć.
  • Wspólne rozmowy i zabawy pomagają oswoić nawet największy strach.

Życzymy Wam i Waszym dzieciom spokojnej, radosnej i pełnej dobrych emocji drogi do szkoły!
Wspierajcie, słuchajcie, bądźcie blisko – to najlepszy prezent na nowy początek.

Dziękujemy za przeczytanie bajki. Będziemy wdzięczni za komentarze i opinie o tej opowieści. Pozwoli to tworzyć kolejne historie jak najbardziej dopasowane do czytelników. Poniżej możesz pobrać cały tekst w pliku PDF.

Pobierz bajkę do czytania w PDF

Pobierz “Miś przedszkolak - czas na pierwszą klasę” MIs-Przedszkolak-czas-na-pierwsza-klase.pdf – Pobrano 41 razy – 1,30 MB

Dodaj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *